Jak nie fotografować biżuterii

Postarałam się i zrobiłam brzydkie zdjęcia. A czemu? Po to by pokazać Wam jak nie fotografować biżuterii. Przejrzałam wiele stron, forów i wyników allegro, wynalazłam parę perełek i postanowiłam je Wam pokazać ku przestrodze. Ale nie chcę nikogo wytykać palcami i pokazywać, kto co robi źle. Dlatego "zainspirowałam" się tymi fotkami i zrobiłam swoją wersję tych jakże "uroczych" biżuteryjnych zdjęć. 

W poprzednim fotograficznym poście pokazywałam, że można zrobić dobre zdjęcia za pomocą zwykłego, kompaktowego aparatu. Wiem, że nie były doskonałe, ale znacznie różnią się od tych, które zobaczycie dziś. Sądzę, że dla kogoś kto dopiero zaczyna swoją przygodę z tego typu fotografią, oba posty okażą się pomocne, wskażą drogę, a o szlifowanie tych umiejętności musimy zadbać sami, nikt za nas tego nie zrobi. Wiem doskonale, że czasami tak człowieka kusi, żeby dodać do zdjęcia jakiś element, ale jeżeli nie jest on dopasowany do naszej biżuterii to katastrofa murowana. Dlatego najpierw polecam opanowanie prostego zdjęcia na białym tle, a na wszelkie eksperymenty przyjdzie czas. 

Powtórzę się, ale to ważne. Biżuteria z założenia jest dobrem luksusowym. Zawsze byłam dobrem zbędnym, tzn. można bez niej żyć. To oznaka statusu społecznego, bogactwa itd. Dlatego jeżeli chcecie pokazać swoje dzieła, to musicie zdjęciami dodawać jej uroku, podkreślać zalety. Źle zrobione zdjęcia powodują, że biżuteria wiele traci i nie pomogą nawet szlachetne materiały. 


 Na pierwszy ogień idzie mój osobisty faworyt. Kolczyki, panel podłogowy i lampa błyskowa. Już kiedyś pisałam i będę zawsze powtarzać. Lampa błyskowa wbudowana w aparacie to ZŁO!  Jeżeli jest ciemno, ponuro lub po prostu jest już noc, odłóżcie zdjęcia na następny dzień. Panel podłogowy to też nienajlepszy pomysł na tło. Jakiego by nie miał cudownego, drewnianego wzoru to drewnem nie jest. Ma gładką, błyszczącą powierzchnię i zawsze na takich fotkach będzie wyglądał tandetnie. A błysk lampy podkreśli to wręcz idealnie. Sama jestem zakochana w zdjęciach na drewnianej fakturze, ale do tego potrzeba po prostu drewna. Ja swojej idealnej, stuletniej deski szukałam z rok.

 Kolejna odsłona to też jeden z hitów. Poliestrowy obrus i wklejona ramka z ozdobników. Czasami też zdarzają się tzw. rozbłyski. Szlachetnie rzeczy pokazujcie na szlachetnych materiałach. Poliester takim materiałem nie jest. Wzorki, ramki i rozbłyski nie podkreślają urody kolczyków. Odwracają uwagę i człowiek się zastanawia, co to miało być. Pamiętajcie less is more!























A tutaj istne combo. Kawałek paskudnego drewnianego stołu, kawałek serwetki, a do tego zdjęcie jest nieostre. Serwetki i koronki można wykorzystywać w zdjęciach, ale muszą pasować do fotografowanej biżuterii. Świetnie sprawdzają się przy biżuterii ślubnej lub pastelowej, barokowej. Ja czasem wykorzystuję mój welon, który ma piękną 10 cm koronkę. Ale trzeba też odpowiednio dobrać tło i pozostałe elementy. Taki zestaw jak powyżej to też nienajlepszy wybór. 

fot. Panna Młoda, 2012, nr 2.

Bardzo często też spotykam się z takim pomysłem. W sumie wydaje się ok, ale nie jest. Widziałam wersję zaawansowaną takich zdjęć, czyli sfotografowana wcześniej biżuteria jest doklejona bardzo nieudolnie do zdjęć np. sławnych osób. To jest niedopuszczalne. Może się dla Was skończyć nieprzyjemnie. Nie można wykorzystywać czyjegoś wizerunku bez jego zgody. To jest naruszenie dóbr osobistych tej osoby i może ona wystąpić przeciwko nam na drogę sądową. 

To takie podstawowe błędy jakie robimy. Ja też na początku eksperymentowałam i próbowałam różnych rozwiązań. Wychodziło raz lepiej, raz gorzej. Teraz wiem od czego powinnam była zacząć, a czego unikać. Jeżeli szukacie inspiracji to warto poprzeglądać strony dobrych marek czy ciekawych projektantów. Szukajcie pomysłów i inspiracji, próbujcie nowych rozwiązań, ale pamiętajcie o dobrym świetle i dobrej jakości.