Co to jest inspiracja



Mam wrażenie, że słowo inspiracja zaczyna nabierać coraz bardziej negatywnego znaczenia. Przynajmniej w moim otoczeniu. Często słyszę je w negatywnym kontekście, a czasem wręcz staje się oskarżeniem. Po wystąpieniu Austina Kleona na Blog Forum Gdańsk w zeszłym tygodniu zaczęłam się mocno zastanawiać jak to z tą inspiracją jest.

Coraz częściej inspiracja kojarzy nam się:
- z torebką, które do złudzenia przypomina tę, którą u projektanta można kupić za grube dolary, tylko logo jest przerobione (albo i nie);
- kiedy widzimy jak jedni powielają pomysły drugich osób i w ramach "bycia fair" podpisują "inspirowane..."
- i pewnie jeszcze w paru innych przypadkach.

Gdzieś w międzyczasie inspiracja stała się złośliwym i przekornym określeniem plagiatu.


Jak widzicie słownikowa definicja inspiracji jest prosta, krótka, ale w sumie zawiera w sobie wszystko. Ale zamiast się rozwodzić nad jej interpretacją, spójrzmy na nią od strony tego jak my ją odczuwamy. Tak, bo inspirację też się odczuwa. Jedna z moich ulubionych krótkich historyjek o tym skąd się bierze inspirację to ta Kennetha Branagh (aktor i reżyser). Przy okazji premiery pierwszego Thora opowiadał o tym jak tworzył swoje wyobrażenie mitologicznego Asgardu. Powiedział wtedy, że to jak będzie wyglądał bifrost (w mitologii nordyckiej płonący, tęczowy most łączący świat śmiertelników, Midgard, ze światem bogów, Åsgardem) wymyślił obserwując jak zachowuje się światło w zamrażalce jego prywatnej lodówki. Nie każę Wam zaraz szukać tam własnej inspiracji, ale jak widać to też dobre miejsce.


Cytat Austina, który widzicie powyżej, teoretycznie przeczy temu co napisałam wcześniej. Nie do końca. Słowo kradzież u Austina pojawia się trochę przekornie. Myślę, że sutasz będzie tutaj dobrym polem do wytłumaczenia o co tak naprawdę chodzi. 

W przypadku haftu sutaszowego mamy klasyczną sytuację o której mówił Austin. Ktoś coś stworzył, a jego następcy biorą jego pomysł i nadają mu nowe życie, tworząc coś własnego. Haft sutaszowy przez wiele wieków był sztuką zdobienia głównie ubiorów, ale pojawiał się także w dekoratorstwie. W Rosji cara Piotra Wielkiego używano go do zdobień przepięknych męskich mundurów. Potem trochę zapomniany przetrwał w teatralnych strojach, aby powrócić na początku lat 90. XX wieku jak sztuka nie tylko zdobnicza, ale także jubilerska. Od 1997 roku biżuterię sutaszową jaką znamy tworzy Dori Csengieri. Ta skrócona historia haftu sutaszowego pokazuje, że miał zostosowanie w różnych formach i dziedzinach. To wszystko dlatego, że zawsze znalazł się ktoś, kto postanowił zaadaptować tę technikę według swojego pomysłu. To też jest inspiracja.

Oczywiście można by stwierdzić, że skoro Dori zaczęła tworzyć taką biżuterię to wszystkie inne sutaszystki ją plagiatują. Niekoniecznie. Plagiat popełnimy wtedy, kiedy będziemy bezczelnie i bez mrugnięcia okiem kopiować jej wzory. Zobaczcie sami jak wiele jest sutaszystek, które w ramach tej samej techniki wypracowały swój uniklany i rozpoznawalny styl, tworząc wręcz niebywałe ażurowe formy, czy dodać do niego wręcz industrialne elementy. 

Inspiracja zatem mówiąc najprościej polega na tym, żeby połączyć ze sobą to co nam się podoba w taki sposób, żeby powstało coś unikalnego, naszego. Bardzo fajnie widać to w kalendarzowym konkursie Royal Stone. Zdjęcie jest iskrą, która ma generować pomysły. Każdy zrozumie je inaczej. Stworzy coś we własnym stylu. A potem możemy podziwiać prawdziwe arcydzieła. 

Dlatego szukajmy inspiracji w nietypowych miejscach, ale dajmy się też sami znaleźć inspiracji. Spacery, książki, filmy, muzyka. Nie zapominajcie tylko wszystkiego zapisywać. Ciekawe pomysły mają to do siebie, że lubią wypaść z głowy.