Cześć,
na pewno w ostatnich tygodniach słyszałaś o tym, że Facebook
znów zmienia algorytm, zasięgi będą jeszcze gorsze i generalnie Facebook się
kończy. Ponieważ jestem zdania, że plotki o końcu Facebooka są mocno przesadzone,
a każdą zmianę trzeba najpierw ocenić w działaniu, a dopiero potem ferować
wyroki i panikować, postanowiłam przybliżyć nieco ten temat.
Skąd czerpać wiedzę o zmianach
To jedno z najczęściej zadawanych pytań. Na szczęście to nie
jest żadna wiedza tajemna. Takich informacji można szukać w NewsroomieFacebooka lub na stronach partnerów Facebooka, czyli aplikacji, które pozwalają
na zarządzanie treściami, planowanie postów np. Hootsuite czy Buffer. Oni są
najbardziej na bieżąco z tematem i bardzo szybko starają się przeanalizować
nową sytuację i opisać ja swoim użytkownikom.
Zdarza się też, że sam Mark Zuckerberg umieszcza takie
informacje na swoim profilu, ta jak miało to miejsce przy ostatniej dużej
zmianie.
Na szczęście nie musisz tam zaglądać codziennie, ale
zdecydowanie warto się przyjrzeć wpisom w tych miejscach, kiedy w sieci znów
zawrze od kolejnych zmian.
Po co w ogóle te zmiany?
To całkowicie naturalny proces, że taka aplikacja jest
ulepszana, zmieniana, rozwijana. Wynika to z wielu czynników, takich jak wzrost
społeczności, jej sposób korzystania z aplikacji, tendencje demograficzne, chęć
wyprzedzenia konkurencji itd. Łatwo przyzwyczajać się do tego, co dobre, a
potem każda zmiana wydaje się być na niekorzyść. Warto jednak pamiętać, że
świat internetu i social mediów jest tak dynamiczny, że jeżeli dana aplikacja
nie jest rozwijana w odpowiedni sposób, przestaje był opłacalna i finalnie
zostaje zamknięta (tak jak było to w przypadku Vine).
Ostatnio wprowadzone zmiany
Po tym krótkim wprowadzeniu czas zabrać się za główny temat
tego wpisu, czyli ten „piekielny” algorytm. Warto zacząć od tego, że nie wiemy
dokładnie jak skonstruowany. Facebook nie podaje takich informacji. Daje jednak
informacje o tym, jakich treści nie lubi i nie chce promować, a jakie
faworyzuje. Takie informacje można też często wyczytać ze statystyk, kiedy
publikujemy różnego rodzaju treści i obserwujemy jak roznoszą się w
społeczności.
Jakiś czas temu pisałam o tym, co wpływa na to, że posty
trafiają do ludzi obserwujących fanpage. Główne czynniki, na których się wtedy
skupiłam to typ posta, godzina publikacji i rodzaj reakcji. To nadal są ważne
czynniki, ale przy tworzeniu postów warto też zwrócić uwagę na inne elementy,
które będą odgrywały ważną rolę.
Przede wszystkim, jeżeli prowadzisz jakiś fanpage, na pewno
zauważyłaś spadek zasięgu. Wiem, że to frustrujące, ale umówmy się, że odsuwamy
na razie emocje i staramy się spojrzeć na całość chłodnym, analitycznym okiem.
Zmiany, które zapowiada Zuckerberg we wspomnianym przeze
mnie wyżej poście to przede wszystkim większy nacisk na wyświetlanie postów
rodziny i znajomych (czyli wracamy do pierwotnych założeń Facebooka) oraz posty
z grup. Myślę, że zwłaszcza ten drugi element zmiany widać najbardziej na Twoim
feedzie. Na moim także. Myślę, że około 80, czasem nawet do 90% to posty w
różnych grupach, tych, w których jestem najaktywniejsza.
W wypadku grup, warto przyglądać się temu tematowi i
pamiętać tej możliwości, ponieważ to opcja, którą Facebook chce mocno rozwijać.
Parę tygodni temu w Londynie odbyła się specjalna konferencja dotycząca właśnie
grup, a Facebook zapowiedział wprowadzenie dodatkowych narzędzi do zarządzania
nimi, a także system grantów. Zapowiada się ciekawie.
Rozumiem jednak, że możesz nie chcieć zakładać takiej grupy,
nie masz na nią czasu, czy pomysłu. Grupa potrafi zajmować sporo czasu, więc to
rozsądne podejście.
A dokładniej, co się zmieniło?
Mamy już za sobą ogólną informację, ale na pewno nie tego tu
szukasz. Zaraz zabieramy się za to, co będzie Ci najbardziej pomocne, czyli co
będzie wpływać dobrze na Twoje facebookowe posty.
Zacznę od tego, jak było do tej pory. Na to, jaki zasięg
finalnie dostanie opublikowany przeze mnie post miały wpływ następujące
czynniki:
·
Kiedy został opublikowany (dzień, godzina)
·
Rodzaj posta (tekstowy, zdjęcie, film, link
zewnętrzy, transmisja live, itd.)
·
Czy jest pomocny/informacyjny/wartościowy
·
Ile czasu odbiorca spędza czytając/oglądając
post
·
Przesłanie linku do posta za pomocą Messengera
znajomemu
·
Ilość lajków, komentarzy i udostępnień posta
·
Ilość interakcji marka-obserwator
·
Rozbudowana dyskusja w komentarzach
A jak będzie teraz? Teraz algorytm stawia na działania, które
wymagają większego zaangażowania, a co za tym idzie, wymagają ciekawych treści.
Co będzie, zatem najważniejsze?
- Przesłanie linku do posta za pomocą Messengera znajomemu
- Rozbudowana dyskusja w komentarzach (pomiędzy użytkownikami, a nie na linii fanpage-użytkownik)
To oczywiście nie znaczy, że poprzednie elementy są bez
znaczenia. Nadal się liczą, ale mniej niż do tej pory. Znaczy to tyle, że
tworzone treści nie mogą być tylko popularne czy przykuwające uwagę. Ma być
wartościowe dla odbiorcy i skłaniające do dyskusji.
Stawiamy na komentarze
Głównym czynnikiem, który będzie decydował o tym, że post
dostanie dobry zasięg są komentarze. Sam Adam Mosseri, który odpowiada za
facebookowy feed powiedział jeszcze w styczniu, że posty stron, które będą
generowały dyskusję pomiędzy użytkownikami będą zyskiwały na zasięgu. Takimi
postami, które bardzo angażują w dyskusję są na przykład transmisje live, które
nie tylko są formą video, ale także mają duży współczynnik zaangażowania w
komentarzach.
I już doskonale wiem, co można o tym pomyśleć. Zrobi się
jakiś post-zabawę albo proste pytanie, byleby tylko nacykać komentarzy i
gotowe. No niestety nie tędy droga. Tego typu działania, zwane też engagement
bait, czyli sztuczne napędzanie komentarzy pod danym postem, traktowanie ich
ilościowo, zaprowadzi Cię w odwrotną stronę. Zamiast zyskać zasięg, stracisz
go. Te komentarze muszę być rozbudowane i mieć wartość nie tylko dla
prowadzącego fanpage, ale i dla jego odbiorców.
A co z udostępnieniami?
Jeszcze całkiem niedawno Facebook uważał, że udostępnienia
są bardziej wartościowe niż komentarze. Teraz trochę spadły w rankingu, ale
dalej będą miały moc. Przede wszystkim mam tu na myśli udostępnienia linków do
postów za pomocą Messengera oraz interakcje pod postem z fanpage’a
udostępnionym i omawianym przez znajomych. Mówiąc krótko, post ma być na tyle
wartościowy i ciekawy/pomocny, żeby był powodem do rozmowy z najbliższymi.
Tym razem jednak też jest haczyk. To muszą być wartościowe
udostępnienia. Jeżeli udostępnienie postu z fanpage’a na moim feedzie nie wywoła
zainteresowania i zaangażowania moich znajomych to to wartość tego posta będzie
obniżona i straci na zasięgu.
No dobra, a reakcje?
Oczywiście nie możemy oczekiwać, że wszyscy będą komentować
i udostępniać nasze posty. Pewnie sama też tego nie robisz. Nie ty jedna. Od
tego są reakcje, które łatwiej kliknąć i scrollować dalej. Dlatego reakcje też
będą liczone, jako forma dobrej aktywności wobec postu, tylko słabsza.
Co można z tym zrobić w praktyce?
Przede wszystkim ważnym aspektem jest to jak będziemy konstruować
treści. Mam tu na myśli tworzenie takich treści, które będą odpowiedzią na
potrzeby naszych czytelników lub klientów. Takim zawsze dobrze sprawdzającym
się materiałem są treści poradnikowe, w których produkt jest tylko elementem
rozwiązania problemu.
Kolejnym rodzajem treści, który jest atrakcyjny dla
odbiorców jest wspomniane wcześniej video. Nie tylko w wersji, którą po prostu
możesz wgrać jako post, ale oczywiście także transmisja live, o której już
wspominałam. Pamiętaj, że dobry zasięg będą miało video wgrane bezpośrednio na
Facebooka, nie link do filmu na YouTube. Facebook i Youtube ze sobą konkurują,
więc tutaj efekt może być odwrotny niż zamierzony.
No i mamy wspomniane wcześniej grupy, których nie da się pominąć.
I o ile tworzenie grup przez markę w rozumieniu firm, które znamy z reklam
telewizyjnych czy prasowych jest trudnym wyzwaniem. To myślę, że osoby takie
jak rękodzielnicy mają znacznie łatwiej, biorąc pod uwagę tematykę i sposób
przygotowania treści. Można stworzyć grupę skupioną na danej technice czy
szeroko pojętym kreatywnym spędzaniu czasu.
Mam nadzieję, że udało mi się trochę przybliżyć Ci ten
temat. Myślę, że nie ma się, co bać algorytmów, tylko po prostu trzeba się z
nim zmierzyć.